...i niepowtarzalna. Taką lalką u mnie jest Akra. Ma swój własny idealnie ułożony w mojej głowie charakter. Jest tą jedyną, której nigdy nie sprzedam. Wreszcie doczekała się tego na co czekała przez ponad pół roku. Nie zrobiłam jej blogowych urodzin, bo była wtedy w Shanghaiu i lubię ten mały element "tajemniczości".
Powiem tak: przez jakiś czasz mi jej nie brakowało, stwierdziłam nawet, że chyba wcale nie jestem taka przywiązana do Akry, a jednak! po 1,5 miesiąca wyjęłam jej twarz z makijażem, który był źle zabezpieczony i po prostu wręcz sam schodził... I stwierdziłam koniec! Szukałam kogoś odpowiedniego, kogoś kto zrobił by dla mnie Akrę idealną. Taką perełkę w mojej kolekcji. Po jednej nieudanej próbie (osoba miała chwilową przerwę w malowaniu), potrząsnęłam wszystkimi możliwymi źródłami. Myślałam, że już nie znajdę i wtedy przypomniałam sobie o pewnej osobie. Osobie, która malowała angel gate mojej koleżanki. Wyskrobałam do niego na facebook'u. Po 2 dniach otrzymałam odpowiedź. Wysłałam Akrę, a raczej jej głowę.
Jestem zachwycona jest niesamowicie zrobiony, szczerze mogę Go polecić z czystym sercem. Andy jest naprawdę wartym polecenia customizerem (dobrze napisałam? xD) Teraz wreszcie mogę stwierdzić, że Akra podoba mi się w stu procentach.
Ciekawa jestem waszej opinii?
To mi się jakieś "ruszone" wydaje teraz no, ale trudno już, bo je lubię...
Tak mi do siebie pasują, moje trzy pierwsze dyńki :')
JA się jakoś tak wzruszyłam. Co prawda nie jest jeszcze idealna, ale wig czy oczy to nie problem. Najważniejsze, że ma twarz...
Nie będę już nic dodawać, bo zepsuję "atmosferę"