Tytuł posta tylko poniekąd jest związany z jego zawartością. Po prostu kiedy widzę dale to od razu nasuwa mi się skojarzenie z przysłowiowym "foch forever" A jako, że to właśnie one będą głównymi bohaterkami dzisiejszej historyjki, to postanowiłam nawiązać do ich pociesznego "wyrazu twarzy".
Ostatnio natknęłam się w swoim życiu na dwie "ciekawe" rzeczy np. przekonałam się o tym, że łyżka do butów nie jest niezniszczalna xD, albo, że kobieta może być daltonistką (aż z niedowierzania zerknęłam w internety) bo raczej ciężko w dziennym świetle pomylić brudną zieleń z blondem...
A wracając do dali, muszę przyznać nie było łatwo, gdyż Nana dalej nie posiada obitsu.
Zazwyczaj denerwowało mnie kiedy ktoś robiąc zdjęcia dyńkom, pokazywał ich "spłaszczoną" część brody, wydaje mi się, że wyglądają wtedy miej "naturalnie". Niestety tutaj sama popełniłam tę gafę i to kilka razy (własnych zasad nie umiem się trzymać...) ale mam nadzieję, że nie będzie was to raziło aż tak bardzo jak mnie.
enjoy!
Kirie: Dobre te nowe tic-taci *^*
Satoko: Wzięłam trochę, z tego stoliczka przy drzwiach
Moka: Słyszałaś?! W domu są nowe cuksy, musimy je mieć!
Nana: Taaa... (bawi się dalej)
Moka: Plan jest taki [...]
Nana: *nie chcę z nią iść, nie chcę słodyczy, ona jet jakaś podejrzana O.o*
Moka: No więc ja idę zamontować linę ty, tu poczekaj...
Nana: Yhymn *w ogóle jej nie słuchałam...*
.
.
.
kilka minut później:
Moka: Obiekt słodycze zlokalizowany, pora przystąpić do działania!
Nana: A skoro już zaczepiłaś tam tę linę, to nie mogłaś od razu zabrać tych cukierków ze sobą?
Moka: Nie! Tak jest bardziej epicko B)
Nana: Wiesz, ja myślę, że z tą liną to nie był dobry pomysł...
Moka: O czym ty w og...!
.
Moka: ...óle mówisz...
Nana: Mogła by mi wreszcie kupić to obitsu T...T
Nana: Nie płacz, zaraz pójdę po te cukierki...
Moka: BUUUU...
Satoko: Mam bananowe tic-taci, chcecie trochę?
Moka:...
Nana:...
Nana: Całkiem dobre... A to czasem nie, te które chciałaś Moka?
Moka Tak, tak... Pyszotka, wyśmienite! ♥.♥
Satoko: Jak ja kocham uszczęśliwiać dzieciaki 8)
Satoko: A tak w ogóle to wiecie, że jakiś idiota przywiązał do nich sznurek, ile było problemu z rozwiązaniem...
To do następnego!